Brytyjska wytwórnia filmowa która powróciła do funkcjonowania parę lat temu, znana jest obecnie z takich filmów jak „ The Woman In Black”(główna rola Daniel Radcliffe) czy „Let me In”.
Ale dla wielu osób wytwórnia Hammer, kultowa jest ze względu na swoje produkcje z lat 50-70, określanych mianem gotyckich horrorów.
Pierwszy hit wytwórni to „The Curse of Frankenstein”. Pomimo kiepskiego scenariusza, film w reżyserii Terenca Fishera, odniósł znaczący sukces kasowy, dając początek wielu innym filmom Hammera, które charakteryzowały się prostą historią( w wielu dalszych filmach widzimy powtarzalność historii), barwą, kiczowatą scenografią oraz muzyką, która jest istotnym elementem fabuły, a nie jedynie tłem do scen.
W filmie grają dwie przyszłe gwiazdy wytwórni:
Peter Cushing który wcielił się w rolę Frankensteina, łącznie zrobił to aż 7 razy (Pewnie większość osób kojarzy go z roli generała Tarkina w Gwiezdnych Wojnach)
Christopher Lee który stał się nadwornym czarnym charakterem wytwórni. 8 krotnie wcielił się w rolę Draculi. (Zapewne kojarzycie go z roli Sarumana)
Kicz, proste historie, często wręcz banalne, efekty które dzisiaj mogą śmieszyć, mało wybitne scenariusze. To wszystko tworzy niesamowity charakter i atmosferę. W życiu należy zobaczyć choć jeden film tejże wytwórni.
kadr z "The Devil Rides Out" |
Wytwórnia dzięki serii o Draculi czy też Frankensteinie, na
nowo zinterpretowała jak mogą wyglądać te postacie, odniosła spektakularny
sukces, ale nie nadążając za nowymi trendami w filmie w latach 80 tych
zakończyła działalność. Dziś powraca z nową jakością, ale zupełnie innym
charakterem filmów.
Miło że ktoś jeszcze wspomina filmy Hammera. Jednak pomimo upływu czasu filmy te może i odrobinę się zestarzały ale wciąż zachowują niesamowity klimat. Warto też wspomnieć o serii Mumii oraz Quatermass.
OdpowiedzUsuń