30 stycznia 2014

Zaangażuje się w...Poznań!

Coś jest nie tak. Mając coraz więcej możliwości angażowania się w zarządzanie miastem w którym żyjemy, wykazujemy coraz mniejsze nim zainteresowanie. Pozorny sprzeciw wobec kolejnych galerii handlowych, nie jest popierany żadnym odczuwalnym ruchem społecznym, który w ramach protestu zminimalizował by swój udział w zakupach w sklepach wielkoformatowych do niezbędnego minimum.


Autor: Monika Mężyńska, Zdjęcie udostępnione na licencji CC 2.5 na tej stronie.


Da się odczuć zainteresowanie losem naszego miasta.Niestety, zainteresowanie to tyczy się niewielkiej i najczęściej wciąż tej samej grupy ludzi. Trudno zachęcić rodowitych poznaniaków, czy też tych przyjezdnych mieszkańców do większego zainteresowania działaniem na rzecz poprawy jakości życia w naszym mieście.
Najczęściej można usłyszeć, że "przecież to i tak nic nie zmieni".
Trudno mi skojarzyć osobę która chciała by kolejnej galerii handlowej w Poznaniu. Ale dlaczego takowa by nie miała powstać, skoro ruch który generują mieszkańcy naszego miasta, jasno wskazuje,że większość woli właśnie tam dokonywać zakupów. Sama pracując parę lat temu w jednej z najstarszych galerii naszego miasta, zauważyłam tendencję do spędzania weekendów, całą rodziną w centrum handlowym. Od samiutkiego rana, do późnego wieczoru sobota w M1. A niedziela w Plazie. Takaż to rozrywka.
 
City Center mi się nie podoba?
No nie, ale przecież mają tam takie przeceny. Muszę iść tam na zakupy (nie raz to słyszałam od znajomych).

Każdy kto był np. w Lizbonie i widział centrum miasta, tętniące życiem dzięki sklepom działającym, nie w obrzydliwych galeriach, ale w kamienicach, które dzięki handlowi zostały wyremontowane i przywrócone do życia, nie będzie chciał wspierać rozwoju i zamykania się w galeriach. Chętnie chodziła bym Wrocławską na której otwarto jakiś sieciowy sklep, dzięki czemu, były by pieniądze na remont budynku, nie musiała bym już przechodzić koło pustej, niszczejącej, obszczanej kamienicy.

Mówiąc,że nie robienie zakupów w centrum handlowym, nic nie zmieni, nie masz racji. Ograniczyłam moją bytność w centrach do niezbędnego minimum. Przekonałam do tego też moją rodzinę. Staram się rozprzestrzeniać wirusa dalej. Uświadamiać,że jeśli ma się wybór, to lepiej kupić coś w osiedlowym sklepiku. Wspierać mały biznes,w którym nie raz lepiej by było pracować, ze względu na zarobki, atmosferę czy czas pracy. Czy też pokazać wielkim firmom, że lepiej się wynieść z wielkich powierzchni i inwestować w rozwój miasta. Bo to wszystko ma znaczenie. Każdy zakup którego dokonujecie, ma znaczenie.

Jeżeli nie wiesz, gdzie możesz coś kupić, by uniknąć zakupów w galeriach, to zajrzyj na stronę inicjatywy Fyrtel opisującej lokalne przedsiębiorstwa, albo spójrz tu .


Może sami doradzacie jakiś wart polecenia sklep, bądź inicjatywę?

4 komentarze:

  1. Podczas mojego tymczasowego pobytu w Edynburgu nie zdarzyło mi się ani razu być w galerii handlowej, jest to głównie spowodowane tym,że wzdłuż głównej ulicy miasta są sklepy sieciowe umieszczone w kamienicach (podobnie do przytoczonej Lizbony).Jako wielka fanka starego budownictwa podpisuje się pod tym pomysłem, by w Poznaniu zastosować podobne rozwiązanie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie trudno mi pomyśleć o jakimś mieście w europie które ma takie zatrzęsienie centrów handlowych. Jak wrócisz, to zrobimy kulturalną rewoltę :P

      Usuń
  2. www.bleta.pl
    Pozańskie ubrania, szyte w Pozaniu, projektowane w Poznaniu i tu sprzedawane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę,że do kupienia w rewelacyjnym https://www.facebook.com/NeatStore na św. Marcinie.
      Oby więcej takich miejsc.

      Usuń

Może ci się spodobać:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Designed By Boutique-Website-Design