Kredyt hipoteczny na 50 lat. Stała nudna praca, byle mieć umowę o prace. Wystawny ślub na kredyt i dwójka dzieci w prywatnej szkole. Najlepiej niech jeszcze jeżdżą konno. Ewentualnie emigracja, bo to kraj "tusienieda".
Podobno to marzenia dzisiejszych 20-30 latków. Równocześnie, coraz częściej spotykam grupę działającą całkowicie odwrotnie. Jednak nadal jest to mniejszość.
Lekkoduchy niczym się nie przejmujące. Jaka umowa o prace? Jaka emerytura? Jaka odpowiedzialność? Praca? Oczywiście, byle szybko się z niej wymiksować, bo lepiej korzystać z życia niż marnować czas w niej. Mieć kolo trzydziestki i nadal płynąc jak studenciak z 1 roku? Bajka.
Ja jednak preferuje podążanie za marzeniami. Bo wszystko da się zrozumieć o ile jest to zgodne nie z naszym lenistwem czy podążaniem drogą, bo inni tak robią, a darzeniem do realizacji własnych marzeń. Jeśli marzysz o dwu pokojowym mieszkaniu, szybkich zaręczynach bądź imprezowaniu do pięćdziesiątki, to super, o ile to jest to o czym marzysz. TY. Nie twoja mama, dziewczyna czy ekspert z telewizji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz